Autor: Cristina Caboni
Tłumaczenie: Karolina Stańczyk
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 448
Rodzaj literacki: Literatura obyczajowa, romans
Rok wydania: 2018
Opis książki:
"Powieść wibrująca skrzydełkami pszczół i pachnąca miodem kapiącym z uli. Pełna emocji. Bo lawendowy miód uspokoi twoją duszę, a akacjowy sprawi, że znów się uśmiechniesz.
Angelica nigdzie nie zdołała zapuścić korzeni. Nie chciała się z nikim wiązać. Po tym, co spotkało ją w przeszłości, jest nieufna, pełna strachu i zawsze gotowa do ucieczki. Jedynie wśród pszczół czuje się dobrze. Jest wędrowną pszczelarką, odwiedza hodowle i pomaga usprawnić pracę uli oraz produkcję miodu. Zna się na tym jak mało kto. Całą wiedzę zdobyła jako dziecko, na Sardynii, która była kiedyś jej domem. Teraz dostała od losu swoją szansę. Na malowniczej wyspie, na której była szczęśliwa, czeka na nią miejsce, w którym rozpocznie wszystko od nowa..."
(opis książki pochodzi od wydawcy)
Moja opinia:
"Strażniczka miodu i pszczół" Cristiny Caboni jest powieścią ciepłą i magiczną, wyjątkową. I choć, nie ma tu nie wiadomo jakich zwrotów akcji, ponieważ jej fabuła jest dość prosta, to i tak wywołała we mnie bardzo pozytywne emocje, a po jej zakończeniu, pozostały piękne obrazy w mojej głowie, które czasem się ukazują w mojej wyobraźni. Myślę, że pozostanie mi sentyment do tej lektury. Bohaterowie powieści są różni, są to postaci książkowe, które wzbudzają w czytelniku sympatię, ale są i takie, o których śmiało można napisać, iż są czarnymi charakterami. Jednych i drugich w lekturach zabraknąć nie może. Uważam, że taka mieszanka powoduje dużo bardziej ciekawą i emocjonującą fabułę.
I choć powieść ta kojarzy mi się z delikatnością i ciepłymi uczuciami, to również nie zapomnę o tych ciężkich, trudnych i bolących momentach, bo i takich nie brakuje. Główna bohaterka, Angelica to wyjątkowa postać, jej życie od małego nie należało do łatwych i wie co oznaczają jego trudy. Jej doświadczenie życiowe, a przy tym jej dobroduszność nie są w stanie przejść obojętnie obok czyjegoś cierpienia. Dla niej bardzo ważne są pszczoły i można by pomyśleć, że to one są dla niej najważniejsze, ale przyglądając się jej czynom wobec drugiego człowieka, już nie daje tak oczywistego obrazu. Kobieta potrafi wyciągnąć pomocną dłoń i zatroszczyć się o słabszych.
Wątek miłosny jest tak delikatny, jakby wręcz ulotny. Z jednej strony czuć jego siłę, a z drugiej czai się niepewność. Lecz nie zdradzę zakończenia tej historii miłosnej, pozostawię je w sekrecie. A może wcale tam wielkiej miłości nie było? A może była większa aniżeli się innym wydawało? Kto wie...
Z przyjemnością sięgnę po taką "ciepłą" książkę.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie chcę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco. Przyjemnych lektur nigdy dość. :)
OdpowiedzUsuń