"Popielate laleczki" Hanna Greń





"POPIELATE LALECZKI"
Cykl: W Trójkącie Beskidzkim" (tom 5)
Autor: Hanna Greń
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 368
Rok wydania: 2018
Rodzaj literatury: thriller, sensacja, kryminał

"W Trójkącie Beskidzkim
Mroczne powieści pełne zbrodni i tajemnic wywodzących się z ciemnej strony ludzkiej natury."

Tula jest odważną dwudziestolatką, która zrobi wszystko by ochronić swoich bliskich. Pewnego dnia odczytała maila, który był zaadresowany do jej matki. Okazało się, że jej rodzicielka jest szantażowana. Dziewczyna bez długiego zastanawiania się nad konsekwencjami, postanawia podszyć się za swoją matkę i wyruszyć na spotkanie z szantażystą. Gdy dociera na miejsce, okazuje się, że ten człowiek jest martwy, został zamordowany.
Komendant Konrad Procner tym razem przyłącza się do Aspiranta Mirosława Ostańca i razem pracują nad rozwiązaniem sprawy, która z czasem okazuje się być bardzo skomplikowana. Osoby, które wiedzą o szantażu i chcąc chronić siebie nawzajem, nie wyjawiają szczegółów, co również jest utrudnieniem w śledztwie. Tula nie zdradzi niczego, co mogłoby pogrążyć jej matkę, która myśli dokładnie tak samo jak jej córka, przez co zachowanie obydwu kobiet czasem wydawać się może niepokojące. Najważniejszym jednak pytaniem jest, za co kobieta ma płacić? Co takiego ukrywa? I czy jest to coś, co może zniszczyć jej życie?

"Jestem tym, który zniszczy wszystko"

Hanna Greń wie co to jest dobra książka, a przede wszystkim wie jak ją stworzyć. Nie da się ukryć, że trzeba być naprawdę uzdolnionym, aby cała seria, składająca się z pięciu części była tak świetna, aby każdy tom tak mocno pochłaniał czytelnika. Nie ma czegoś takiego, by któraś z części była słabsza, wszystkie po prostu były mocne i dostarczają mnóstwa emocji, przy czym tych związanych z napięciem nie brakowało. Te książki się po prostu tak szybko pochłania, iż bardzo łatwo jest przy nich zgubić rachubę czasu.

Po "Popielate laleczki" bardzo ciężko było mi sięgnąć, a wszystko przez to, że wiedziałam iż będzie to moje pożegnanie z bohaterami, których oczywiście bardzo polubiłam i za każdym razem z radością czytałam o nich i o tym jak im się w życiu układa. Są oni wykreowani na osoby, które wzbudzają sympatię czytelnika - oczywiście mowa tu o tych głównych bohaterach, którzy są od początku jak i o tych którzy dołączają do grona przyjaciół. Są jednak i czarne charaktery, bez nich kryminał, by nie istniał, musieli się pojawić i wypełnić swoje zadanie, jakim było pozostanie tym złym, który zadaje cierpienie, który morduje. Wszyscy, niezależnie od tego kim byli mieli swoje znaczenie w książce i dzięki każdej z tych osób, powieść stała się pełna, wypełniona każdym ważnym elementem. W dużej mierze jest to kryminał, jednak są i momenty, w których wyczuć obyczajówkę i to taką naprawdę dobrą. Nie da się ukryć, że przez wszystkie części tego cyklu, uzbierało się całkiem sporo bohaterów. W każdym tomie ktoś dochodził do grona przyjaciół i w "Popielatych laleczkach" jest już całkiem spora ekipa, których śmiało nazwać można przyjaciółmi.

Pomysł na fabułę książki, był kolejnym świetnym i zarazem mocnym pomysłem na książkę. Nie da się ukryć, że kolejny raz Hanna Greń stworzyła mroczne sytuacje, wbijające czytelnika w fotel. Ponownie od samego początku zostałam wciągnięta w całą akcję, w śledztwo i ciężko było mi się oderwać. To jest coś co uwielbiam w lekturach, które tak mnie pochłaniają, że nie panuję nad czasem spędzonym na czytaniu. Co więcej, kolejny raz rozwiązanie zagadki nie było proste. Miałam swoje typy, nie trafiłam, a rozwiązanie sprawy mnie totalnie zaskoczyło. Gdy już miałam pewność, kto kryje się pod maską mordercy, zostałam szybko wyprowadzona z błędu, bo okazało się, że tej osoby zupełnie nie brałam pod uwagę. Zatem gratuluję autorce takiego wyczucia, manewrowania myślami czytelnika, że za nic nie da rady wpaść na trop i domyślić się wcześniej, aniżeli sama autorka chciałaby odkryć nam karty.

Całą serię bardzo polecam osobom, które lubią mocne kryminały. Trzeba się liczyć z tym, że są momenty z brutalnymi opisami, co oczywiście wzmacnia pozycję tego, że wiadomo jaki rodzaj literacki jest czytany. Zatem jeżeli lubisz tego typu książki i nie boisz się krwi i mrocznych scen, te książki są dla Ciebie.

Hanna Greń - Ur. w 1959 roku w Wiśle, mieszkanka Bielska-Białej.
Absolwentka Akademii Ekonomicznej w Katowicach, całe życie zawodowe związała z ekonomią. Jak na autorkę mrocznych kryminałów i thrillerów jest osobą niezwykle pogodną, dowcipną, z dużym dystansem do siebie.
Debiutowała w 2014 roku. Nakładem Wydawnictwa Replika ukazały się dotąd jej książki: "Uśpione królowe", "Cynamonowe dziewczyny", "Otulone ciemnością", "Wilcze kobiety", "Popielate laleczki" - należące do cyklu W Trójkącie Beskidzkim, a także dwutomowa powieść "Polowanie na Pliszkę (Jak kamień w wodę i Światełko w tunelu).
Pasjonuje się kryminalistyką. Jej mąż - emerytowany policjant - jest pierwszym recenzentem jej książek, stąd ich wiarygodność i dopracowanie merytoryczne.
(informacje o autorce pochodzą z książki "Popielate laleczki")

Najnowszą książką autorki, która się ukazała jest "Mam chusteczkę haftowaną" otwierająca nowy cykl kryminalny.



Za książkę dziękuję wydawnictwu Replika.

14 komentarzy:

  1. Twórczość tej autorki jest jeszcze przede mną, ale w tym roku, mam nadzieję to zmienić. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję serdecznie za recenzję. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopisałam do listy :) Z chęcią przeczytam :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. już sam tytuł brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. musze przeczytać coś czuję że jest w moim stylu

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę koniecznie sięgnąć po książki tej autorki, wszyscy ją polecają!

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwaga. :) Ta książka może wciągnąć na długi czas.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję każdemu, kto znalazł chwilę, by napisać kilka słów w komentarzu. Jest mi bardzo miło gościć Was u siebie na blogu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...