"Bez reszty" Wojtek Miłoszewski


"BEZ RESZTY"
Autor: Wojtek Miłoszewski
Wydawnictwo: W.A.B.
Rodzaj literacki: kryminał, sensacja, thriller
Data wydania: 30.09.2020
Liczba stron: 400 (mam egzemplarz recenzencki, więc może się różnić od finalnego)

Opis książki:

"Nie jest źle. Jest absolutnie tragicznie. Naczelnik sekcji kryminalnej ginie podczas strzelaniny. Kraków - opleciony przestępczą ośmiornicą - staje się miastem bezprawia. Doskonale zorganizowana ekipa ma, w przeciwieństwie do policji, praktycznie nieograniczony budżet.
Komisarz Kastor Grudziński ma do swojej dyspozycji sierżanta alkoholika oraz emerytowanego gliniarza, w pośpiechu przywróconego do służby. Czy takie wynędzniałe trio jest w stanie wygrać z nowością, jaką na przełomie 1990 i 1991 roku była przestępczość zorganizowana?
Nie ma wyjścia. Kastor zrobi wszystko, żeby pokrzyżować plany niebezpiecznemu gangowi rozlewającemu się po krakowskich ulicach. Robota gliniarza to tak naprawdę jedyne, co ma. Poświęcenie i pasja. Aby osiągnąć sukces, nie cofnie się więc przed niczym..."
(opis książki pochodzi od wydawcy)

Moja opinia:

Bardzo lubię od czasu do czasu sięgnąć po książki kryminalne, gdzie głównymi bohaterami są policjanci. Ciekawi mnie ich sposób działania oraz oczywiście sama ich praca, gdzie głównym elementem jest dążenie do rozwiązania sprawy. Tym razem otrzymałam lekturę, gdzie faktycznie to wszystko otrzymałam, niemniej jednak cofnęłam się w czasie o kilkanaście lat, co było jeszcze bardziej intrygujące dla mnie. Nie mam pojęcia jak jest w tych czasach na posterunkach policji, ale właśnie lata dziewięćdziesiąte dokładnie tak mi się kojarzą jak przedstawił je autor. 
Bardzo polubiłam zespół policjantów, który był bardzo nietypowym i z początku nie wierzyłam, że ta trójka może coś zdziałać w świecie przestępczym. W końcu zespół ten tworzył alkoholik, emerytowany gliniarz, który już ze służbą się pożegnał i Kastor, choć ten jako jedyny zapowiadał się na ogarniętego. Jak było w ostateczności? Tego oczywiście nie zdradzę. Te postacie zapewne należą do barwnych, takich które dodają do całej fabuły wiele od siebie, oraz są tymi, bez których powieść wiele by utraciła.
Z pewnością nie nudziłam się podczas pochłaniania tej lektury, z ciekawością śledziłam każdy szczegół i muszę przyznać, że nieraz siedziałam jak na szpilkach, zwłaszcza gdy były momenty z małym chłopcem. Ta sprawa wzbudziła we mnie wielkie emocje, a przede wszystkim przeżywałam wtedy chwile grozy.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora i zdecydowanie mogę powiedzieć, że sięgnę jeszcze po inne jego książki. Oczywiście liczę na to, że pochłaniając inne tytuły Wojtka Miłoszewskiego, również nie zaznam nudy.

Za książkę dziękuję wydawnictwu W.A.B.


2 komentarze:

  1. Mnie ta książka jakoś nie kusi. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś przyjdzie czas, że zacznie Cię kusić :) A co ciekawego teraz czytasz?

      Usuń

Dziękuję każdemu, kto znalazł chwilę, by napisać kilka słów w komentarzu. Jest mi bardzo miło gościć Was u siebie na blogu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...