"GDYBYM CIĘ NIE SPOTKAŁA"
Autor: Agata Przybyłek
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 392
Rodzaj literacki: literatura obyczajowa, romans
Rok wydania: 2020
Opis książki:
"Teraźniejszość i przeszłość splatają się w małym miasteczku gdzieś pośród mazowieckich pól. A nasze decyzje - nawet jeśli wydają się trudne czy niewłaściwe - mogą w innym czasie, w innych okolicznościach, okazać się słuszne.
Sara prowadzi warsztaty teatralne dla najmłodszych. Gdy dowiaduje się, że jej była podopieczna ciężko zachorowała, postanawia zorganizować mikołajkową aukcję na leczenie dziewczynki. W końcu przed świętami ludzie chętniej otwierają serca dla innych. Dzięki zbiórce poznaje znanego sportowca, który wrócił do rodzinnego miasteczka po poważnej kontuzji. Daniel jest na życiowym zakręcie - całe życie poświęcił bieganiu i nie wie, jak odnajdzie się w nowej rzeczywistości. Czy ich spotkanie sprawi, że oboje wyjdą na prostą?
W ośrodku kultury, gdzie pracuje Sara, w czasie wojny mieściła się Synagoga i przytułek dla sierot. Dla jego dyrektorki sensem życia również było pomaganie potrzebującym dzieciom. To wyjątkowa historia, która być może odpowie Wam na pytanie, czy człowiek więcej zyskuje, czy traci, gdy dzieli się sobą."
(opis książki pochodzi od wydawcy)
Moja opinia:
"Gdybym cię nie spotkała" Agaty Przybyłek, to powieść, którą autorka kolejny raz pokazuje jak wspaniałą pisarką jest. Tym razem również otrzymałam lekturę, której fabuła jest niezwykle głęboka, aczkolwiek (przyznam się szczerze) w świątecznej książce kompletnie nie spodziewałam się tak trudnych tematów, jakim tu jest wojna i nie tylko. Oczywiście dla mnie, jest to jednym z plusów, gdyż zawsze z wielkim zaangażowaniem czytam wątki z tamtych czasów. Autorka przeplata czasy ówczesne i wojenne. W czasach ówczesnych poznajemy Sarę i Daniela, którzy są bardzo ciepłymi i budzącymi sympatię bohaterami. Ich po prostu nie da się nie lubić, kradną serca swą dobrocią i postawą wobec innych.
Chana przypomina troszkę Sarę, jednak przyszło jej żyć w okropnie ciężkich latach, gdzie pomoc, którą niosła sierotom, nie była prosta. Musiała ryzykować każdego dnia, patrzeć na cierpienie dzieci, a także zrezygnować z próby ratowania samej siebie. Poświęcenie dla niej było czymś, czego nie mogła porzucić. Kolejny raz czytanie o wojnie mną wstrząsnęło, kolejny raz czytałam i nie mogłam uwierzyć, że ludzi spotkał tak okrutny los. Choć my młodzi, pokolenie, które zna wojnę tylko z opowieści swoich dziadków i z książek, nigdy się nie pogodzimy z tym co się stało.
Wracając jednak do Sary i do czasów współczesnych, trzeba przyznać, że i ten wątek mnie zaciekawił. Tym razem autorka przedstawiła obraz, z którym chyba każdy się spotkał na stronach Internetu, czy w telewizji - choroba dziecka i potrzebna kolosalna suma pieniędzy na leczenie. I tu zaczyna się walka, walka która jest bardzo bolesna i nierówna. Trzeba wielkich starań, wysiłku i wytrwałości, a przede wszystkim ludzi o ogromnym sercu, którzy pomogą w zbieraniu kwoty, która zawsze jest szokująca.
Lektura ta uczy, że warto pomagać, pomimo tego, że zakończenie nie zawsze jest takie o jakim marzymy.
Moim zdaniem warto sięgnąć po tę powieść i to nie tylko w czasie zbliżających się świąt.
Lubię książki tej autorki i na pewno sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie na plus, że autorka nawet w świątecznej książce nie stroni od trudnych tematów. Dużo świątecznych powieści jest przesłodzonych z tego co kojarzę.
OdpowiedzUsuń