"Od jutra dieta! Zapiski niedoskonałej Pani domu" Małgorzata Mroczkowska


"OD JUTRA DIETA! Zapiski Niedoskonałej Pani domu"
Autor: Małgorzata Mroczkowska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 478
Rodzaj literacki: Literatura obyczajowa

"Nazywam się Baśka i jestem gruba.
Zakrztusiłam się wczoraj marchewką.
Pączek by mi tego w życiu nie zrobił."

Baśka ma 39 lat i jest kobietą, która jak wiele z nas, od lat boryka się z nadprogramowymi kilogramami. W swym życiu stosowała wiele przeróżnych diet, jednak żadna upragnionego efektu nie dała. Jej życie - oprócz oczywiście tej znienawidzonej, przez nią wagi - jest szczęśliwe. Ma męża, dzieci i pracę. Jednak nie potrafi się tym wszystkim cieszyć, ponieważ przeszkodą we wszystkim jest jej tusza, której nie akceptuje i o której wciąż myśli.
W końcu nadchodzi dzień, w którym Baśka daje sobie znów szansę i postanawia raz na zawsze rozliczyć się z własnymi słabościami, chce zawalczyć o samą siebie. Czy tym razem jej się to uda?

"Kiedy nachodzi mnie ochota na sprzątanie, to najpierw otwieram wino, siadam i czekam, aż mi przejdzie."

Gdy tylko przeczytałam pierwszą książkę autorki pt. "Dziennik przetrwania. Zapiski niedoskonałej matki", wiedziałam że sięgnę po kolejną. Autorka ma świetne poczucie humoru, które mi idealnie pasuje i z którym się troszkę utożsamiam. Sama mam słabsze dni i niektóre z wad, które posiadają bohaterki obydwu powieści, zatem mam podwójny powód do śmiechu. Uważam, że trzeba oczywiście podejść do obydwu książek z dystansem i nie brać ich całkiem na poważnie, bo z takim podejściem można by było usiąść w kącie i płakać. Zanim sięgnęłam po książkę, wiedziałam że ona będzie idealna dla mnie. W końcu każdego dnia rozpoczynam dzień od nowych postanowień, które oczywiście dotyczą tego, że tym razem już na pewno uda mi się w nich wytrwać i schudnę. Oczywiście moja dieta, każdego dnia kończy się o godzinie 18, gdy siadam przed serialem i czuję silną potrzebę otworzenia moich ulubionych cheetosów. Każdy ma swoje słabości, jedni uwielbiają czekoladę i wszelkiego rodzaju desery, ciasta i ciasteczka, a u mnie właśnie są to chipsy i fast foody. Tyle o mnie, abyście nie pomyśleli, że pisze do Was dziewczyna o idealnej figurze, która zapodała sobie dawkę dobrego humoru zaśmiewając się w bohaterki, która ma problem z wagą. Nie, nie!!! Ja też mam fałdki i swoje kompleksy. Ale przecież nie będę płakać z tego powodu i Wy też nie powinniście. Główną bohaterkę polubiłam już od pierwszych stron powieści i bardzo byłam ciekawa, czy w końcu jej się uda schudnąć. Trzymałam za nią kciuki i w napięciu czekałam na ten przełomowy moment. Czy się doczekałam? Tego Wam nie zdradzę.

"Kupiłam herbatkę odchudzającą. Niestety, najlepiej smakuje mi z goframi z bitą śmietaną."

Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Niejednokrotnie mogłam porównywać swoje niepowodzenia, a raczej brak silnej woli z Baśką. Czułam, że to jest świetna babka, tylko tak jak i ja ma swoje słabości. Słabość do jedzenia przede wszystkim. W tym wszystkim można odnaleźć kilka mądrości, nauczyć się czegoś na błędach bohaterki i spojrzeć na siebie mniej krytycznym wzrokiem. Losy bohaterki przypominają nam kobietom, że jest nas więcej. Nie jesteśmy same na tym świecie, które nie potrafią wytrwać w swoich postanowieniach. Pokazuje również, że czasem warto się przełamać i szukać pomocy u specjalistów. 

Każdy rozdział kończy się jakimś powiedzeniem lub kawałem. Z większości śmiałam się przez kilka dobrych minut, a z niektórych śmieję się do tej pory, jak tylko sobie je przypomnę.

"Nic nie trwa wiecznie, a już na pewno nie dieta, którą zaczęłam wczoraj."

Na końcu książki autorka podzieliła się kilkunastoma świetnymi przepisami (na takie wyglądają, sama jeszcze z nich nie korzystałam, ale kiedyś zrobię to z pewnością).

Najlepsze książki to te, które leżą na półce naszych biblioteczek, i pomimo że jeszcze się ich nie przeczytało, już się za nimi tęskni i czuje się zżytym z głównym bohaterem. I oczywiście takie, które po przeczytaniu zupełnie nie zagłuszają tej tęsknoty i kiwa się głową, że na taką lekturę się właśnie liczyło. U mnie tak było tym razem.

Z niecierpliwością czekam na nową książkę autorki i mam nadzieję, że już jakąś pisze i Małgorzata Mroczkowska nie da nam długo czekać na swoją nowość.

"Pesymistka: Znowu utyłam. Optymistka: O, waga się popsuła."

Małgorzata Mroczkowska - skończyła politologię na UMCS w Lublinie. Przez wiele lat pracowała jako reporterka i dziennikarka. Nagradzana w wielu konkursach literackich. Prywatnie matka dwójki dzieci i posiadaczka labradora. W wolnych chwilach maluje obrazy i pielęgnuje kwiaty w swoim miejskim ogrodzie. Założycielka portalu dla polskich rodzin mieszkających w Wielkiej Brytanii mumsfromlondon.com. Mieszka i pracuje w Londynie, dokąd wyjechała z Warszawy w 2004 roku.
(informacje o autorce pochodzą z książki "Od jutra dieta".)


8 komentarzy:

  1. Dziękuję Ci kochana za tę recenzję, bo dzięki niej, przypomniałam sobie, że u mnie ta książka również leży bardzo długo w biblioteczce i czas się za nią zabrać. 😊
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że niebawem się za tę książkę weźmiesz i oczywiście mam nadzieję, że książka będzie Ci się podobać. A Twojego bloga z pewnością odwiedzę.

      Usuń
  2. Zapowiada się super, koniecznie będę musiała przeczytać :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. To tytuł w sam raz dla mnie ;-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję każdemu, kto znalazł chwilę, by napisać kilka słów w komentarzu. Jest mi bardzo miło gościć Was u siebie na blogu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...