Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Cykl: Joanna Chyłka (tom 3)
Liczba stron: 624
Rok wydania: 2016
Remigiusz Mróz nie zwalnia tempa i po raz trzeci zabiera swoich czytelników w świat, w którym granice swoich możliwości przekracza się każdego dnia. Emocje? Przy Joannie Chyłce kotłują się tak mocno, że nie sposób zauważyć, kiedy się zmieniają z tych mocnych i bulwersujących, na te bardziej dotkliwe, gdzie niejedna łza się zakręci. Ale zacznijmy od początku...
Na Ursynowie znalezione zostają dwa ciała, matki i córki. Zaczyna się dochodzenie i już od samego początku wiadomo, że kobieta i dziecko miały wykupioną wysoką polisę na życie, co daje śledczym jakiś ślad i powód ich śmierci. Jednak czy słusznie? Towarzystwo ubezpieczeniowe zaczyna stwarzać problemy i nie chce wypłacić pieniędzy, robią wszystko, by zyskać na czasie. Mężczyzna, mąż i ojciec zabitych ma przed sobą ciężką drogę. Pogrążony w żałobie musi jednak walczyć. Nie wie jednak jak mocnych ma przeciwników i na jak niebezpieczną ścieżkę wkroczył.
Firma, w której ubezpieczone były ofiary chce dowieść, że mordercą jest osoba, która na tę polisę właśnie liczy, czyli mąż i ojciec zamordowanych. Zostają mu postawione zarzuty i zaczyna się walka o sprawiedliwość. W obronie staje prawniczka, której całkiem niedawno kariera legła w gruzach. Ta jednak pomimo swoich problemów w życiu osobistym, robi wszystko by wygrać. Jak zawsze staje na wysokości zadania i wyciąga wszystkie, nawet te najmniejsze dowody, aby tylko dowieść prawdy. Oliwy do ognia dolewa jej przeciwnik. Gdy się dowiaduje kim on jest, ma jeszcze większą motywację, by wygrać.
Chyłka kontra Oryński, to jest coś co przyciąga największą uwagę do książki. Muszę przyznać, że bardzo byłam ciekawa tej walki. Spodziewałam się, że będzie ostro i emocje będą niemałe. Obydwoje, to świetni prawnicy, jak również obydwoje działają według własnych zasad i własnego sumienia. Czy oby na pewno? Różnią się od siebie i to jest jasne od samego początku, a jednak jest coś co pozwala ich postrzegać, jako zespół, w którym do siebie pasują. Ciężko ich widzieć po przeciwnych stronach, w momentach jak ze sobą walczą. Kto tym razem zwycięży? Kto ma rację? I komu kibicujecie? Tak, tak tu należy się zdecydować, po której stronie stanąć. Ja tym razem zdecydowanie byłam za Joanną Chyłką. Czy się myliłam? Tego Wam nie zdradzę.
W "Rewizji" ponownie spotykamy głównych bohaterów, z poprzednich części. Można by rzec, że są niezbędni w tej serii. Bez niektórych postaci nie wyobrażam sobie tych książek. Każdy z nich ma swoje znaczenie i dodaje czegoś od siebie, co wzbogaca całą akcję.
Joanna Chyłka nadal jest tą samą twardą kobietą, która ma ostry język i używa go za często. Nie daje się poznać z tej kobiecej i łagodnej strony, a szkoda bo czasami mogłaby zaskoczyć czytelników. Jest wulgarna, nie da sobie na głowę wejść, a wszystko co robi ma jakiś cel. Tym razem zagrała tak sprytnie, że nikt inny by tego tak nie rozegrał. Ciężko przewidzieć, co planuje. Mnie na pewno przechytrzyła i nie odgadłam jej zamiarów. Widać, że autor wykreował ją na postać, jaką poznaliśmy w tych trzech częściach i twardo się tego trzyma. Jest nieugięty i póki co nie chce łagodnej Chyłki choć na chwilę. Oryński jak to Oryński, niby chce się pokazać z mocnej strony, jako twardy facet, lecz jednak nadal pozostaje w cieniu prawniczki. Ciężko jest przebić jej charakter. Lecz może lepiej nie próbować jej dorównać, gdyż jest to indywidualność niezbyt godna do naśladowania, a bynajmniej jeżeli chodzi o słownictwo, które wydobywa się z jej ust.
Należy również wspomnieć i podsycić trochę ciekawość osób, które jeszcze mają przed sobą tę część, że tym razem pojawi się ktoś bardzo znienawidzony przez Chyłkę. Dzięki tej postaci, a może nawet dzięki tym dwóm postaciom dzieje się naprawdę ostro.
Książka ma ponad sześćset stron i wydaje się niezłą "cegłówką", strach czasem po tak grube książki sięgać. Ale serię z Chyłką czyta się tak szybko, że tej grubości w ogóle się nie odczuwa. Dzieje się w niej tak wiele i tak szybko, że po zamknięciu ostatniej strony ciężko uwierzyć, że już ma się ją za sobą. Podejrzewam, że lektura mogłaby mieć jeszcze ze dwieście, a i tak bym się nie nudziła.
Ostatnio przeczytałam, że Remigiusz Mróz pisze książki "z prędkością światła". Faktycznie jego powieści są często wydawane. Zerknęłam więc na stronę autora i tam przeczytałam, że autor każdego dnia pisze 10-15 stron. Dzięki takiej systematyczności, my mamy co czytać i fani jego twórczości są zapewne bardzo zadowoleni. Podziwiam za trwanie w takim postanowieniu, jak również za wenę, którą jednak trzeba mieć do pisania, a jak widać Remigiusz Mróz ma ją codziennie. Może to dzięki tym endorfinom, które wytwarzają się podczas biegania? Pisarz biega tygodniowo około 100km. Wiedzieliście o tym? Ja póki co znam tylko tego autora tę serię z duetem adwokatów. Gdy ją trochę nadgonię sięgnę po inne jego powieści. Zobaczymy czy równie dobrze będzie mi przy nich upływał czas.
Do Mroza nie mam cierpliwości, ale recenzje jak zawsze czytało się przyjemnie ;)
OdpowiedzUsuńNie do każdego ma się tę cierpliwość :) Pozdrawiam.
UsuńJeszcze nue czytałam ale sie przymierzam.
OdpowiedzUsuńPolecam, mam nadzieję, że Ciebie również wciągnie ta seria.
UsuńDutem adwokatów, nie prokuratorów.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Mroza, biorę od niego ślepo wszystko. Choć akurat "Rewizja" nie zachwyciła mnie tak, jak pozostałe części o Chyłce. Jak przeczytasz "Inwigilację" to z pewnością Cię zachwyci!
Oj tak, duet adwokatów. Już poprawiłam, dziękuję za czujność. Mam dopiero przed sobą "Immunitet" i teraz jeszcze bardziej jestem ciekawa kolejnych części.
UsuńCzytałam do tej pory jedną książkę Mroza - Ekspozycję, ale niestety niezbyt mi się spodobała. Może kiedyś dam mu jeszcze szansę, ale na razie mam co czytać :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Ekspozycji" zatem ciężko mi coś na ten temat napisać. Ale myślę, że zawsze warto dać autorowi jeszcze jedną szansę :)
UsuńCzytałam chyba jedną książkę tego autora, ale jakoś mnie nie urzekła.
OdpowiedzUsuńMoże dasz jeszcze jedną szansę autorowi?
UsuńUwielbiam serię z Chyłką, choć nie jestem pewna, czy nie sięgnęłabym prędzej po te słodkości :)
OdpowiedzUsuńFakt, słodkości przyciągają uwagę. Zawsze można po nie sięgnąć czytając książkę, wtedy czas jest podwójnie miły.
UsuńPrzeczytałam zaledwie jeden tom tej serii i nie zapowiada się, żebym sięgnęła po kolejne. Nie wciągnęłam się i, znając twórczość Remigiusza Mroza, odpychają mnie przesadnie szokujące zakończenia.
OdpowiedzUsuńJa lubię gdy zakończenie mocno zaskakuje. Jeżeli pierwszy tom Cię nie wciągnął, to nie będę namawiać na kolejne.
UsuńAle apetyczne zdjęcia :) Ciężko się przyznać, ale nie czytałam żadnej książki pana Mroza. Polecasz tą książkę na rozpoczęcie przygody z jego twórczością?
OdpowiedzUsuńTo jest kolejna część serii z Joanną Chyłką. Mnie ta seria wciągnęła i polecam, ale wiadomo, nie każdemu podpasuje. Jednak warto spróbować. Tytuł pierwszej części to "Kasacja".
UsuńPrzede mną dopiero "Kasacja", ale spokojnie i te zaległości nadrobię:)
OdpowiedzUsuńJa również powolutku nadrabiam :)
UsuńBardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń