"Kiedy wrócę" Agnieszka Lingas-Łoniewska


"KIEDY WRÓCĘ"
Druga część dylogii
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Rodzaj literatury: New adult
Liczba stron: 303
Rok wydania: 2018

Osoby, które nie czytały pierwszej części dylogii pt. "Kiedy zniknę" zapraszam do zapoznania się z moją opinią na jej temat: kliknij tu.


Świat młodych ludzi wywrócił się do góry nogami po wypłynięciu tajemnicy sprzed lat, a którą skrywali ich najbliżsi. Mateusz opuszcza miasteczko i zatrzymuje się na Podkarpaciu. Tam próbuje sobie wszystko poukładać i zapomnieć o tym co go spotkało, jak również o bólu i tęsknocie. Tam poznaje dziewczynę, która jest w sobie skryta i izoluje się od świata. Jak się okazuje ją również spotkało coś strasznego, coś co ciężko jest wymazać z pamięci, z czym nie jest łatwo żyć. Tym bardziej, że nie ma się wsparcia u nikogo. Czy Mateusz będzie pierwszą osobą, na którą dziewczyna będzie mogła liczyć? Czy ta znajomość postawi ją na nogi i da nadzieję na lepszą przyszłość? A może Mateusz ucieknie od niej, gdy tylko pozna prawdę, którą ona skrywa?  Związek Kosmy i Eweliny nadal jest w rozsypce, nie potrafią go od nowa odbudować. A może nie chcą? Chłopak nie może pogodzić się z tym co się wydarzyło, ucieka w złą stronę, aby tylko wymazać z pamięci wszystkie sceny, które go dręczą i robi wszystko aby Matylda go znienawidziła. Jednak czy dziewczyna, która tak mocno kocha potrafi znienawidzić? A może będzie walczyć o miłość swego życia? Czy jej się to uda? Czy go odzyska? Wojtek i Ewelina, tak jak planowali, tak też zrobili, czyli wyjechali z Rokietnicy. Na Leona i Weronikę spadnie pewna odpowiedzialność, którą będą musieli zaakceptować, jak również będą musieli poradzić sobie z nią, z pomocą bliskich, bądź bez nich. Czy otrzymają wsparcie? A może nie będę chcieli go przyjąć?

Wydarzy się wiele. Do niektórych powróci przeszłość, która być może odmieni życie niejednej osobie. Ktoś się do kogoś zbliży i będzie z nim budował relacje, które przez przeszłość niektórych ludzi, nie były możliwe do stworzenia. Mogłabym jeszcze kilka zdań dopisać, ale czy nie zdradziłabym tym zbyt wiele? Myślę, że na tym poprzestanę.

Po zamknięciu ostatniej strony książki, utkwiłam w zamyśleniu. Nie mogłam przestać myśleć o tym, jak wiele człowiek jest w stanie wybaczyć. Czy są jakieś granice? Kto je stawia? Może my sami je wyznaczamy, a może jest nią nasza duma, bądź chęć zaczęcia czegoś od nowa? Nie ma odpowiedzi, dopóki nie znajdziemy się w chwili, w której musimy sami podjąć taką decyzję. Na sucho myśląc o tym, wiadomo, powiemy, że należy wybaczyć i żyć dalej, zapomnieć o tym co było. Jednak to chyba nie takie proste, gdy zostajemy skrzywdzeni. Zastanawiając się dłużej, nasuwa mi się pytanie, czy łatwiej jest wybaczyć i zapomnieć, czy żyć ze świadomością, iż pozostawiło się kogoś bez danej mu drugiej szansy i żyć z tym bólem?
Tę część dylogii przede wszystkim zapamiętam jako lekcję o wybaczaniu. Jak dla mnie to górowało tym razem w książce autorki.

Bardzo widocznym tematem dla mnie również są relacje pomiędzy rodzeństwem. Autorka pokazuje nam jak się one różnią w każdej rodzinie. Nie wszędzie jest pięknie i kolorowo, gdzie rodzeństwo za sobą wskoczyłoby w ogień. Bywa i tak, że sprawiają sobie ból, nie wspierają się, a nawet wstydzą się siebie. Strasznie mi było przykro czytając o tym rodzeństwie, które podzieliła przeszłość, a raczej trzymane w tajemnicy wydarzenie sprzed kilku lat.

Oczywiście o miłości i jej zawirowaniach autorka nie zapomniała. W związkach naszych bohaterów dzieje się wiele i można śmiało stwierdzić, że u nich czasu na nudę nie ma. Nie zadziwia mnie ten fakt, w końcu kiedyś też byłam młoda i wiem, że w życiu nastolatków wiele się dzieje. Jednak u mnie, na szczęście żadna tajemnica nie pokrzyżowała wielu planów, nie zrujnowała tego co było i nie dała takiego kopa jaki dostali Ci młodzi ludzie w Rokietnicy. Nie potrafię sobie tego nawet wyobrazić. Troski i szczęścia związane z życiem, które się zaczyna układać, gdzie powoli myśli krążą o kreowaniu własnej przyszłości, to z tym powinni zmagać się nastolatkowie. A tu jednak ich głównym problemem jest to, że muszą poradzić sobie z przeszłością swoich rodziców, która spadła na nich zupełnie niespodziewanie.

Książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej czyta się niezwykle przyjemnie, choć często bywa bardzo łzawo. Szkoda tylko, że jak po nie sięgam, to tak szybko się kończą. Na nowości czekam tygodniami, a gdy dotrą do mnie, to już po dwóch dniach mam te historie za sobą i żegnam bohaterów. Czasami zastanawiam się nad tym, ile człowiek jest w stanie wymyślić historii miłosnych, ile może stworzyć różnych bohaterów. Natomiast o Agnieszkę Lingas-Łoniewską jestem spokojna, wiem, że jej pomysły nigdy się nie skończą, a przynajmniej mam taką nadzieję.

23 komentarze:

  1. Ja jestem ostatnio na etapie poradników i mało czytam powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie natomiast jest odwrotnie, jakoś do poradników mnie nie ciągnie. A może nie trafiłam jeszcze na taki, który by mnie naprawdę zainteresował?

      Usuń
  2. Raz w życiu sięgnęłam po poradniki - kiedy byłam w ciąży i szykowałam się do macierzyństwa. Minęło 19 lat i od tamtej pory nie sięgnęłam już nigdy po poradniki. Pewne życiowe role dostaje się bez scenariusza. Przykład macierzyństwa - Po 19 latach grania tej jakże trudnej roli mogę powiedzieć, że choćbym dostała ten scenariusz i tak nic by to nie zmieniło. Macierzyństwa uczymy się przez całe życie z tą różnicą, że nikt nie poda nam gumki do ścierania, żaden poradnik tez nie pomoże...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kiedy wrócę" nie jest poradnikiem, lecz powieścią. Zatem polecam.

      Usuń
  3. Ja na pewno sięgnę po tą książkę, bo bardzo lubię powieści Pani Agnieszki. A co do tego, że one takszybko się kończą i trzeba na nie czekać tygodniach, to może czasem i dobrze, bo inaczej mielibyśmy ich przesyt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda, to prawda :) Choć ja się cieszę, bo mam jeszcze kilka tytułów zaległych i mam co czytać. Teraz w kolejce czeka "Brudny świat".

      Usuń
  4. Książki opowiadające o związkach jakoś do mnie obecnie nie przemawiają. Wolę się zagłębiać w kryminały i reportaże :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również lubię kryminały, lecz reportaże już dużo mniej.

      Usuń
  5. Nie czytam tego typu rzeczy, szczególnie, gdy jest w nich dużo "łzawych" momentów. Zupełnie nie moje klimaty.

    Pozdrawiam i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  6. Kompletnie nie czuję tej auotrki, nie sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ponieważ ja tę autorkę bardzo lubię. Ale rozumiem, że każdy lubi inny rodzaj literatury i wybiera ten, w którym się najlepiej czuje.

      Usuń
  7. Okładka zachęca. Sentymentalne wątki to coś dla mojej duszy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety to nie dla mnie, wolę coś ciekawszego

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam jeszcze tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam tę dylogię, mnie wciągnęła i zainteresowała.

      Usuń
  10. Czytałam kilka książek tej autorki i bardzo mi się podobaly

    OdpowiedzUsuń
  11. Na pewno przeczytam. Staram się czytać ksiażki autorki odkąd przeczytałam Piętno Midasa. Podobało mi się, że autorka zdecydowała się na eksperyment z dwoma zakończeniami. Novae res zawsze trafnie okładki dobiera do tych tytułów.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję każdemu, kto znalazł chwilę, by napisać kilka słów w komentarzu. Jest mi bardzo miło gościć Was u siebie na blogu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...