"Singielka w Londynie" Marta Matulewicz




 "SINGIELKA W LONDYNIE"
Autor: Marta Matulewicz
Wydawnictwo: Lira
Rodzaj literatury: Literatura piękna
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 315

"Perypetie rezolutnej singielki w odwiecznych poszukiwaniach szczęścia i miłości"

Można by sobie wyobrazić wiele scenariuszy na własną przyszłość. Można przygotować wiele planów i dążyć do ich realizacji. Jednak w naszym życiu bywa tak, że spotykają nas rzeczy, na które zupełnie nie mamy wpływu. Są nimi między innymi "życiowe wpadki" lub nieumyślnie spowodowane sceny, które nie są dla nas korzystne, a z których z upływem czasu się śmiejemy. Mnóstwo takich przygód miała bohaterka książki, o której dziś mam zamiar Wam opowiedzieć.


Ewa jest młodą dziewczyną, przed którą świat stoi otworem. Postanawia, że wyjedzie do Londynu, gdzie mieszka jej przyjaciółka Zosia. Już na lotnisku i w samolocie spotykają ją różne, całkiem "życiowe" i spotykane sytuacje, lecz zarazem takie, których każdy wolałby uniknąć. Ale głowa do góry, dziewczyna wyrusza w wielki świat. Londyn od pierwszych chwil ją zachwyca i jest bardzo podekscytowana. Przed nią jednak stoi ważne wyzwanie, a jest nim poszukiwanie pracy i odnalezienie się w zupełnie obcym środowisku. Musi nauczyć się funkcjonowania w tak wielkim mieście. Czy sobie poradzi? Czy odnajdzie szczęście?

Lekka, przyjemna i zabawna lektura na leniwe popołudnie, z tymi słowami kojarzy mi się "Singielka w Londynie". Główną bohaterkę spotyka tyle komicznych zdarzeń, że aż trudno uwierzyć, iż spadają one wszystkie na jedną osobę. Ewa natomiast za bardzo nic sobie z tego nie robi, sama się z tego śmieje, co pokazuje, jak wielki posiada do siebie dystans. Jej się nie da nie lubić, moją sympatię zyskała od samego początku. Jest barwną postacią, no może czasem za bardzo, ale jej to akurat pasuje. Wszystkie swoje upadki znosiła dzielnie, szybko szła dalej z podniesioną głową. Nawet w sytuacji, gdy wracała z zakupów, a jeden z jej butów nie miał obcasa, nie dała po sobie poznać, że coś jest nie tak. O nią się tak bardzo nie obawiałam, chociaż bywały momenty, gdy czekałam aż tykająca bomba wybuchnie i zastanawiałam się co będzie dalej. Obawiałam się troszkę o przyjaciółkę dziewczyny. Czekałam na moment, w którym Zosia nie wytrzyma tych wszystkich "wybryków" przyjaciółki. W końcu, to w jej ułożonym i spokojnym życiu zaczęły się huragany. Czy doszło do spięcia między dziewczynami, na które czekałam? Czy przyjaźń pomiędzy nimi jest tak mocna, że przetrwa wszystko? I najważniejsze pytanie. Czy singielka pozostanie do końca singielką?

Muszę przyznać, że autorka bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie swoją książką. Przyznam się, że ja raczej, jak do tej pory nie sięgałam po tego typu lektury. Zawsze uważałam, że nie będą mnie bawić, gdyż napisane zabawne historie są na pewno sztuczne. I teraz w tym momencie cofam wszystkie swoje tamte myśli. Takie książki są jak najbardziej dla mnie i zmieniam zdanie o nich. W "Singielce w Londynie" ani razu nie poczułam sztuczności i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby ktoś mi powiedział, że te wszystkie perypetie Ewy wydarzyły się komuś naprawdę. Kilkanaście lat temu przyleciałam do Szkocji i od tamtego czasu mieszkam w tym miejscu. Nigdy nie zapomnę co mnie na początku spotykało i też właśnie były to takie zabawne zdarzenia. Wtedy może nie było mi do śmiechu, ale dziś to właśnie te sceny są powodem do śmiechu przy każdym spotkaniu z przyjaciółmi. W głowie takich historii mam mnóstwo, bo nie tylko te moje, jak również znajomych, którzy mieli również niejedną przygodę.

Gdy kończyłam czytać o perypetiach Ewy czułam, że to nie może się tak szybko skończyć. Chciałam koniecznie poznać dalsze losy dziewczyny, ale koniec zbliżał się nieubłaganie. I nawet nie Wiesz Droga Autorko jak bardzo się ucieszyłam, gdy przeczytałam, iż planowana jest druga część. Mam nadzieję, że ukaże się wkrótce. Będę czekać z niecierpliwością. Życzę wielu świetnych pomysłów, które nadal będą rozśmieszać czytelników. Tylko nie pobłażaj za bardzo naszej bohaterce, niech pozostanie sobą z całym tym bagażem zabawnych, humorystycznych, rozweselających i komicznych sytuacji.

Chciałabym jeszcze dodać ważną uwagę. Moim zdaniem autorka słusznie zrobiła, iż posłużyła się narracją pierwszoosobową. Myślę, że przez to książkę czyta się jeszcze bardziej płynnie i naturalnie. Można też wczuć się w rolę bohaterki, choć nie wiem czy to do końca bezpieczne.


Za książkę dziękuję wydawnictwu Lira.


18 komentarzy:

  1. Myślę,że warto spędzić z tą książką kilka wakacyjnych godzin.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na wakacyjne zaczytanie, kiedy potrzeba lekkiego relaksu z książką. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, książka na wakacje jak najbardziej odpowiednia.

      Usuń
  3. Lubię takie książki, mam nadzieję że znajdę dla niej kilka chwil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę zatem znalezienia tych kilku chwil na oddanie się czytaniu.

      Usuń
  4. książka jak książka, ale SZKOCJA! Tam jeszcze nie byłam...
    Natomiast byłam w Londynie i gdy sobie to przypominam - to każdy dzień był jakąś przygodą. Przypominam sobie też inne wyjazdy - tak samo. Podróże są jak uniwersytety bez ścian, wiele się można nauczyć podróżując - to zdanie Ann Roddick od Body Shop. SPOTKAŁAM JĄ dawno temu w podróży przez Anglię. Ach, rozwspominałam się - dzieki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam wspominać wspaniałe chwile, także cieszę się, że dzięki mojemu wpisowi rozbudziłam w Tobie miłe wspomnienia.

      Usuń
  5. Hmmm...mogłabym spróbować przeczytać,choć nie do końca jestem przekonana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami warto spróbować i mieć pozytywne zaskoczenie.

      Usuń
  6. Lubię takie lekkie książki! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazwyczaj nie wybieram tego typu literatury (wyjątkiem jest chyba tylko "Dziennik Bridget Jones" - tam też było wiele śmiesznych wpadek). Ale no życie jest pełne różnych sytuacji, sama zaliczyłam różne wtopy podczas odpraw bagażowych czy podczas podróży i dlatego opis książki przemawia do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja natomiast jeszcze się nie skusiłam na "Dziennik Bridget Jones", ale jeszcze wszystko przede mną.

      Usuń
  8. Zaczęłam czytać, ale nie zdzierżyłam głupoty głównej bohaterki. Lepszy byłby tytuł IDIOTKA W LONDYNIE

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi ciekawie, a nie słyszałam wcześniej o tej książce!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję każdemu, kto znalazł chwilę, by napisać kilka słów w komentarzu. Jest mi bardzo miło gościć Was u siebie na blogu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...