"Clarissa" Jack Lauriger


 "CLARISSA"

Autor: Jack Lauriger
Tłumaczenie: Justyna Lenk
Wydawnictwo: Lira
Rok wydania: 2018
Rodzaj literatury: obyczajowa/romans
Liczba stron: 304

"Seks i humor to połączenie niełatwe...
Czego Brytyjka może doświadczyć w Polsce?"


Clarissa jest kobietą biznesu, lecz przede wszystkim jest żoną i mamą. Jej dzieci już nie są małe, zatem może dużo czasu poświęcać karierze. Jednak gdy nadchodzi moment i dostaje propozycję służbowego wyjazdu na pół roku do Polski, waha się. W podjęciu decyzji pomaga jej rodzina i wkrótce po uzgodnieniu wszelkich ważnych spraw, ląduje samolotem w Warszawie, lecz jej docelowym punktem jest zupełnie inne miasto. Jest to duży krok w życiu kobiety, który trochę zamiesza jej w nim, przez co również nastąpi zmiana w jej małżeństwie. Także wydobędzie z niej, jej prawdziwy charakter, choć to co kryło się głęboko, dopiero teraz wypłynie.
Clarissa w Polsce poznaje wiele nowych osób, lecz najbardziej wpłynie na nią znajomość z Anną.
Nowe doświadczenia staną na drodze kobiety i nie zabraknie w nich miłosnych uniesień.

Lekka książka, przy której można byłoby odpocząć. Jednak ma swoje momenty, które mogą niejedną osobę zdenerwować. Jak dla mnie to jest raczej średnia, a gdyby ktoś się mnie pytał czy polecam, miałabym problem, ponieważ nie mogłabym stwierdzić, że tak polecam, jak również nie uważam, że należą jej się słowa, w których definitywnie bym jej nie poleciła. Ale może zacznę od początku, gdyż tak bez tłumaczenia niczego zaczęłam już wydawać opinię, która powinna znaleźć się na końcu.

Zatem zacznę od tego, że bardzo długo nie mogłam się w tę lekturę wciągnąć. Moim zdaniem za długo trwało wszystko, zanim główna bohaterka wyjechała do Polski, ponieważ tu się akcja dopiero rozkręciła i zaczęło być bardziej interesująco. Niestety było tego zdecydowanie za mało. Same przygotowania do wyjazdu, spotkania w biurze i rozmowy na jego temat, tu nic takiego się nie działo, a poświęcono tym chwilom zbyt wiele, jak na niezbyt długą książkę. Z drugiej strony, to tam poczułam największy przypływ emocji, a jednym słowem wkurzenie. Po przeczytaniu zdania, że do UK przybyli ci, którym w Polsce się nie wiodło, miałam ochotę zamknąć książkę. Te słowa mnie bardzo dotknęły i musiałam zerknąć na autora tej lektury, aby nieco więcej się o nim dowiedzieć. I zrobiłam wielkie oczy, gdy zobaczyłam, że jest on brytyjskim pisarzem mieszkającym w Polsce. Czyli jednak musiał tak napisać tylko i wyłącznie na poczet powieści, być może aby wzbudzić u niejednego czytelnika takie właśnie emocje, jak u mnie. Zatem pomyślałam sobie, że przełknę te słowa i zobaczę co będzie dalej.

Jak już wcześniej wspomniałam perypetii w Polsce, jak dla mnie było zbyt mało i czułam niedosyt. Niemniej jednak wiem, że ciąg dalszy nastąpi i wyjdzie druga część, po którą z ciekawości sięgnę.

Gdy Clarrisa wylądowała w Polsce powieść nabrała barw. Ta część zrobiła się dużo ciekawsza i dużo szybciej się ją czytało. I troszkę śmiać mi się chce jak sobie pomyślę, że tę książkę przeczytają Brytyjczycy. Myślę, że niejeden mężczyzna na taki wyjazd pchałby się pierwszy, choć swoje żony, to już niekoniecznie będą puszczać w takie delegacje.

Powieść ukazuje również głębszą stronę, która dotyczy wielu ludzi. Jest to wieloletnie małżeństwo, które po latach najzwyczajniej w świecie straciło cały ogień, który rozpala się na początku każdego związku, gdy motyle w brzuchu wciąż latają, a na widok ukochanego cały świat przestaje istnieć. Oczywiście to wszystko z czasem mija, emocje się uspokajają, lecz nie można o nich zapomnieć i wyciszyć zupełnie. O miłość trzeba dbać i ją pielęgnować, wiem że te słowa są już nudne, ale są bardzo prawdziwe. Clarissa pokazana jest jako żona, której czegoś brakuje w małżeństwie i właśnie tym czymś jest ta iskra, którą na nowo trzeba rozpalić. Czasem odległość, kilka dni rozstania i zobaczenia, jak bez drugiej osoby jest pusto, może dużo zdziałać. Można wiele przemyśleć, a przede wszystkim stęsknić się na tyle, aby poczuć ponownie żar miłości.


Za książkę dziękuję wydawnictwu Lira.


20 komentarzy:

  1. Nie przepadam za obyczajówkami, szczególnie, kiedy nie mogą się długo rozkręcić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam mieszane odczucia jeśli chodzi o tę książkę. Jeszcze nie wiem, czy przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Po wakacyjnych przygodach czytelniczych wychodzę już z takich klimatów, choć sympatycznie umilały mi czas, teraz kolej na mocniejsze wrażenia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi całkiem nieźle, ciekawe jakie tytuły masz na myśli.

      Usuń
  4. Nie jestem do końca przekonana, nie będę na siłę szukała tej książki, ale jeśli zauważę ją w bibliotece tp dam jej szansę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, może akurat Tobie bardziej się spodoba niż mi.

      Usuń
  5. To raczej pozycja nie dla mnie,chociaż wątek Polski troszeczkę ciekawi. Będę obserwować dorobek autora, może znajdę coś bardziej dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię powieści obyczajowe. Fabuła wydaje się naprawdę super, jednak szkoda, ze najlepsze momenty są pod koniec. Ale chyba dam tej książce szansę ;) Sama muszę wyrobić sobie o niej opinię ;) Dzięki za świetną recenzję, przynajmniej mam zarys tego, czego się spodziewać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam mieszane zdanie na temat tej powieści. Było kilka elementów, które mi się podobały, oraz takich, które nie przypadły mi do gustu.

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie książka nie porwała.
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami tak bywa. Ja mam nadzieję, że druga część będzie lepsza.

      Usuń

Dziękuję każdemu, kto znalazł chwilę, by napisać kilka słów w komentarzu. Jest mi bardzo miło gościć Was u siebie na blogu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...