"PAMIĘTNIK CHRISTOPHERA. DUCHY DOLLANGANGERÓW"
Cykl: Pamiętnik Christophera (tom 2)
Autor: Virginia C. Andrews
Tłumaczenie: Małgorzata Fabianowska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Pamiętniki Christophera nawiązują do serii "Kwiatów na poddaszu". Wracamy do losów czwórki rodzeństwa. Tym razem jednak tę historię poznajemy z perspektywy Christophera, jednego z dzieci więzionych na poddaszu.
Odnaleziony pamiętnik wypełnia myśli Kristin. Dziewczyna skrywa go przed światem i nie chce, by ktokolwiek o nim wiedział. Wie o nim również jej ojciec, który nie jest przekonany do jego czytania. Obawia się, że to co w nim znajdzie Kristin, za bardzo na nią wpłynie. Kane, jej chłopak poznaje tajemnicę i proponuje aby wspólnie czytali pamiętnik. Na początku nastolatka ma pewne obawy, lecz ulega. Słowa, zapisane na kartkach papieru przez Christophera postanawiają czytać na strychu. Mają tam atmosferę, która bardziej buduje napięcie podczas czasu, który poświęcają na poznawanie tajemnicy rodzeństwa.
Ojciec Kristin w miejscu dawnej posiadłości Foxworth Hall realizuje nowe plany, wydane poprzez tajemniczego inwestora. Kim okaże się nieujawniony przedsiębiorca?
Smutne losy czwórki rodzeństwa znam od dzieciństwa. Nie pamiętam ile miałam lat, gdy obejrzałam film "Kwiaty na poddaszu". Utkwił mocno w mojej pamięci i gdy kilkanaście lat później zobaczyłam w księgarni książkę o tym samym tytule, wiedziałam, że muszę ją mieć. Następnie okazało się, że są kolejne części i tak doszłam do "Pamiętników Christophera". Czytając ich dwa tomy, miałam wrażenie, że czytam ponownie o tym samym, o czymś co doskonale już znam. Nic dziwnego, przecież było to, zupełnie to samo wspomnienie, jednak tym razem opowiedziane przez jednego z braci, uwięzionych na poddaszu. Jedynym urozmaiceniem od tych wydarzeń jest życie nastoletniej Kristin. I niestety w pierwszej części wydawały mi się one bardziej ciekawą odskocznią od samego pamiętnika, jednak teraz niestety jak dla mnie nic, coby mnie wciągnęło się nie wydarzyło w jej życiu. Przykro mi to wyznać, ale tak naprawdę czuję. Myślę, że pamiętnik spokojnie można było wydać w jednej części i w bardziej interesujący sposób napisać o życiu nastolatki. Być może jakieś notatki jej mamy o rodzinie Dollangangerów, by to wszystko rozruszało? Jednak tak się nie stało. Dopiero na sam koniec autorka dała coś co wbiło w fotel. Zakończenie książki i nagły zwrot akcji wywołał we mnie szok. Tego się zupełnie nie spodziewałam!!! Tyle przeczytanych części, tyle smutku z jednego powodu i nie ukrywam, że łez również. Virginia C.Andrews przeszła sama siebie wymyślając zakończenie. Ciekawa jestem czy od początku miała taki zamiar. Czytając tę powieść, miałam momentami myśli, że po "Tajemniczego brata" - kolejny tom - już nie sięgnę, a teraz jestem piekielnie ciekawa co tam tak naprawdę się wydarzyło.
Zastanawiając się nad bohaterami książki, należy wspomnieć ojca Kristin. Z jednej strony nieporadny w wychowywaniu nastolatki samotny ojciec, który o rozmowy na kobiece tematy prosi ciotkę dziewczyny. A z drugiej strony muszę mu przyznać, że bardzo inteligentnie podchodził do niej. Potrafił rozmawiać z nią w sposób nie zrażający jej do niego, a gdy była taka potrzeba wycofywał się i nie drążył tematu. Po prostu czekał aż córka sama podejmie się rozmowy. Nie podobało się jemu, że dziewczyna czyta pamiętnik, powiedział jej o tym, ale nie zakazał. Myślę, że wiedział, iż zakazem rozbudzi jeszcze większą ciekawość Kristin, a cała ta sprawa może zakończyć się konfliktem pomiędzy nimi. A może uznał, że czas by jego córka poznała tę historię i dlatego nie naciskał i nie zakazywał?
Para nastolatków wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Zachowywali się podejrzanie. Czasami miałam wrażenie, że z chłopakiem jest coś nie tak i wybuchnie z tego niezła afera. Czekałam na jakiś zdradliwy jego krok. Nie mogłam mu zaufać. A dziewczynie zarzucałam zbytnią łatwowierność. Widziała, że czasem Kane zachowuje się dziwnie, ale nie potrafiła przerwać wspólnego czytania. Jednak nie zdradzę Wam czy ja miałam rację, czy Kristin pozwalając odkrywać wspólnie tajemnice.
Serię o rodzinie Dollangangerów czytam od jakiś trzech lat. Pozostał mi ostatni tom i pomimo że pamiętniki już mnie tak bardzo nie wciągnęły, jak poprzednie części, to jednak ciężko mi na myśl, że pożegnam się z losami czwórki rodzeństwa, tak bardzo skrzywdzonych przez matkę i babkę. Było dużo emocji, smutku i łez. Nie mogę sobie przypomnieć radości, która zapewne była gdzieś w życiu bohaterów. Jednak na przód wysuwa się strasznie ciężkie dzieciństwo dzieci, które były więzione latami na poddaszu.
Ja mam dużą ochotę na Kwiaty na poddaszu
OdpowiedzUsuńPierwszy tom najlepszy, choć kolejne też mnie zainteresowały.
UsuńPamiętam jak mama czytała całą serię. Koniecznie muszę kupić jej tą książkę.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji może sama zmotywuję się do sięgnięcia po tę serię. Oglądałam jedynie film.
Pozdrawiam.
Jak Twoja mama nie czytała Pamiętników Christophera, to będzie też będzie w szoku po zakończeniu drugiego.
UsuńPrzyznam się, że nie znam tej książki ani serii, ale czytając końcówkę Twojej recenzji, stwierdziłam, że chce ją poznać.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia,
Pozdrawiam ciepło
Ciekawa jestem czy zainteresuje Cię ta seria i czy wciągnie na tyle mocno, że będziesz chciała sięgać po kolejne części.
UsuńPozdrawiam.
Jak to się stało, że jeszcze nie znam tej serii? Dlaczego nie widziałam chociaż filmu? Kurczę, kiedy mnie to ominęło? Muszę sięgnąć po tę serię. Zaczynam od "Kwiatów na poddaszu" i jeśli mi się spodobają, to i na "Pamiętnik..." przyjdzie czas. Kocham książki pełne emocji, które potrafią doprowadzić do łez, a do tego mają świetne zakończenie. Muszę dać szansę te tej historii!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;*
Będę czekać na Twoją opinię :) Z tego co kojarzę, to do każdej części jest nagrany film.
UsuńPozdrawiam.
Kiedyś miałam ogromną ochotę na zapoznanie się z "Kwiatami na poddaszu", ale już mi przeszła :)
OdpowiedzUsuńCzasami tak bywa. Masz jakąś serię, którą polecasz?
UsuńPozdrawiam.
Ja przebrnęłam tylko przez pierwszą część "Kwiaty na poddaszu" i niestety nie dałam rady więcej. To nie było na moje nerwy...
OdpowiedzUsuńCzasami tak bywa. Lepiej sięgnąć po coś, na co mamy ochotę.
Usuń